Zamówiłam sobie sałatkę z kawałkami opiekanego kurczaka, a Harry wziął spaghetti. Jak mówił W tej restauracji robią je jak moja mama. Opowiedział mi w przerwach pomiędzy przeżuwaniem jedzenia historię o jego rodzinie, co mnie zaskoczyło - nie myślałam, że będzie taki otwarty.
-Moje dzieciństwo nie było za fajne. Mój tata lubił robić czarne interesy, był zamieszany w zamachy i narkotyki. Po tym wszystkim moja mama postanowiła od niego uciec. Więc przenieśliśmy się poza Oxford i wylądowaliśmy w Londynie. Miałem dwanaście lat i wcale nie było mi łatwo, nowa szkoła, nowi znajomi oraz wrogowie. Zacząłem się przyzwyczajać i zyskałem szacunek nawet u starszych kolegów. Można powiedzieć, że byłem postrachem mojej dzielnicy.
-Dlaczego? Co takiego zrobiłeś, że wszyscy się ciebie bali?
-Myślę, że nie chcę zniszczyć tej kolacji... może innym razem. -uśmiechnął się niepewnie.
Dokończyliśmy posiłek i zaczęłam kłócić się z Harry'm , że sama mogę za siebie zapłacić, ale on był zbyt uparty i ostatecznie zapłacił za wszystko sam. Byłam za to na niego zła to oczywiste, ale zauważyłam, że jest bardzo szarmancki. Polubiłam jego nowe oblicze, był taki kochany i opiekuńczy, zawsze otwierał drzwi przede mną i pytał jak się czuję. Był chyba aż zbyt opiekuńczy, patrząc na to jak krótko się znamy, ale byłam mu za to wdzięczna. Wiem, że jestem przy nim bezpieczna, że mogę mu ufać.. Tak ufam mu, teraz jestem o tym przekonana.
Harry's pov
Wsiadłem do auta. Myślałem o tym żeby odwieźć ją do domu, ale zmieniłem zdanie dzisiaj jedziemy do mnie. Dziewczyna po drodze zasnęła, więc nie musiałem jej przekonywać. Poza tym miałem ku temu dobry pretekst Tak słodko spałaś, więc postanowiłem, że nie będę cię budzić. Po chwili widziałem już bramę mojej posesji. Otwieram bramę za pomocą kluczyka i wjeżdżam do garażu. Otwieram drzwi pasażera i delikatnie, aby jej nie zbudzić podnoszę ją na ramionach i niosę do mojego domu. Delikatnie otwieram drzwi frontowe i gdy jestem już w środku, zamykam je po cichu na klucz. Zanoszę ją do mojej sypialni i kładę na łóżku. Sam postanawiam spać dzisiaj na kanapie. Czuła by się niekomfortowo, gdyby obudziła się obok faceta, którego zna niecały tydzień.
Faith's pov
Jest sobota rano. Budzę się w obcym łóżku, w obcym pokoju, w obcym domu. Gdzie ja kurwa jestem? Ktoś mnie porwał, a potem zgwałcił? Zaczynam sobie przypominać co się wczoraj wydarzyło. Byłam na randce z Harrym i potem jechałam jego autem i ... i co potem? Musiałam zasnąć, bo nie pamiętam co się wczoraj stało. Po woli wstaję z łóżka i zauważam, że jestem ubrana w męską koszulkę i za duże spodenki, za to bardzo wygodne. Musiał mnie przebrać. O Jezu! On mnie przebrał! Czy on widział mnie no.. nagą? Sprawdzam czy nadal mam na sobie bieliznę i ku mojemu zdziwieniu okazuje się, że tak. Kieruję się ku klatce schodowej, a gdy z niej schodzę, czuję zapach naleśników z dżemem i tostów z serem. Wychylam się zza framugi i zauważam Harry'ego układającego talerze na stolik. Zauważył mnie.
-Przepraszam, obudziłem cię? -powiedział uśmiechnięty od ucha to ucha, po czym cała się zaczerwieniłam, gdyż zdałam sobie sprawę z tego, że jestem ubrana w jego ciuchy i stoję przed nim bez makijażu. Nie przywykłam do tego. Muszę mieć na sobie chociaż odrobinkę fluidu, aby czuć się komfortowo.
-Nie, nie obudziłeś. Ale, ale co ja tu robię? -powiedziałam trochę zdenerwowana.
-Miałem cię odwieźć do domu, ale zasnęłaś i pomyślałem, że nie będę cię budzić. -przeczesał włosy ręką.
-Oh, w takim razie dziękuję. To miłe, ale myślę, że już pójdę.
-Tak pójdziesz, ale najpierw zjesz te pyszności, które dla ciebie przygotowałem.
W sumie nie miałam wyjścia, wysilił się z tym śniadaniem, a ja byłam zbyt dobrze wychowana, aby go za to nie docenić. Siadłam do stołu i skosztowałam naleśnika. Był taki pyszny. Musiał naprawdę dobrze gotować. Po najedzeniu się do syta podziękowałam za posiłek i poszłam do łazienki, aby się odświeżyć. Ubrałam mój strój z wczoraj i uznałam, że wyglądam znośnie, jednak bez szaleństwa.
-Jeśli jesteś gotowa mogę cię odwieźć do domu.
-Myślę, że to dobry pomysł. -już myślałam, że będę musiała iść na przystanek, co samo w sobie nie było złe, lecz miałam małą nadzieję, że zaproponuje podwózkę.
Droga przebiegła bez kłopotów, czy korków. Podziękowałam mu i wysiadłam z auta. Otworzył okno samochodu i szybko zawołał.
-Musimy to powtórzyć, nie zapomnij zadzwonić. -delikatnie się uśmiechnęłam, ale w środku czułam ciepło. Weszłam do domu i w kuchni zastałam czekającą mamę.
-Faith gdzieś ty była? Nawet nie wiesz jak się martwiłam.
-Przepraszam, byłam u Harry'ego. -mama uśmiechnęła się do mnie, wiem że chciała bym znalazła sobie chłopaka i chyba Harry'ego tak traktowała. -W sensie, nie o to chodzi. Byliśmy na kolacji, a w drodze do domu zasnęłam i on mnie zawiózł do siebie. Spałam w jego łóżku. Ale nie z nim! On spał na kanapie. -szybko się poprawiłam, bo widziałam, że mama ma brudne myśli.
-Dobrze kochanie, nie musisz mi się tłumaczyć, jesteś pełnoletnia i cieszę się, że znalazłaś sobie chłopaka.
-Ale on nie jest moim chłopakiem mamo! To tylko znajomy.
-Do czasu Faith, to fantastyczny, miły i bardzo przystojny mężczyzna.
Obiecałam, że rozdział pojawi się dzisiaj i dotrzymałam słowa. Szkoda, że to już prawie koniec dnia, ale i tak się liczy ;P Komentujcie i udostępniajcie ;) Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. Do napisania ;*
Jejejjeej *O* Harry zabrał ją do domu ,a potem te śniadanie *.* Jest taaaki słodki <3 Czekam na następny rozdział x
OdpowiedzUsuń