sobota, 15 sierpnia 2015

Epilog

5 miesięcy po odejściu Harrego

W pracy przywitałam się z Troyem i stanęłam za ladą obsługując klientów. Dzień zapowiadał się zwyczajnie, miałam parę papierków do uzupełnienia, ponieważ zwalniam się i za niedługo również przeprowadzam się.
Postanowiłam, że razem z mamą zaczniemy wszystko od nowa. Po odejściu Harrego byłam załamana, ciężko było mi się pozbierać, ale udało mi się to dzięki wsparciu najbliższych.
Co do Harrego od 5 miesięcy nie słyszałam nic na jego temat, nadal nie wiem gdzie jest, mam tylko nadzieję, że jest bezpieczny. Nadal go kocham i to wszystko mnie niszczy. Moja tęsknota kiedyś zawładnie nade mną i coś okropnego się stanie, jestem tego pewna.
-Pomożesz mi z nową dostawą? -zapytała grzecznie nowa pracownica, która miała mnie już za niedługo zastąpić.
Przytaknęłam z uśmiechem na twarzy i wzięłam do rąk karton z płytami. Zaniosłam wszystko na zaplecze, a po chwili miałam zakończyć mój ostatni dzień pracy tutaj. Miałam łzy w oczach. Pożegnałam się z Troyem i pognałam do domu.
Zaczęłam się pakować. Ciężarówka przeprowadzkowa miała być za 5 godzin i musiałam z wszystkim zdążyć. Dom był już sprzedany a nowi właściciele mieli się zjawić tuż przed naszym wyjazdem.
Zbliżał się czas pożegnania z przyjaciółmi wszyscy byli smutni, że wyjeżdżam. Moje serce pękało, nie chciałam ich tu zostawić, ale nie mogę nic zrobić. Mam nadzieję, że będziemy utrzymywać kontakt, to dla mnie najważniejsze.
Kiedy przyjaciele poszli została mi jeszcze godzina do opuszczenia domu. Ktoś zadzwonił do drzwi, a ja myśląc, że to nowi właściciele pobiegłam otworzyć.
Moje oczy natychmiastowo napełniły się łzami, to był Harry. Wtuliłam się w niego bez żadnych pytań. On wrócił, on żyje.
-Faith nic się nie zmieniłaś, nadal jesteś taka piękna. -zaczęłam się mu przyglądać, bo on zmienił się bardzo.
Jego włosy są długie, aż do ramion, jego oczy straciły swój dawny blask, a on cały stał się chudszy. Bardzo zmizerniał, aż zrobiło mi się go żal. Jednak zauważyłam coś jeszcze. Nie miał ucha.
-Harry co z twoim uchem? -bałam się, że to wynik jakiejś bójki.
-Jednej rzeczy nie powiedziałem, odszedłem z gangu, jestem wolny i możemy być razem... O ile ty tego chcesz.
Nie miałam czasu na szukanie nowego chłopaka, liczył się tylko Harry i jest tu właśnie teraz ze mną.
-Kocham cię i nigdy nie przestałam mieć nadziei, że kiedyś wrócisz. -po tych słowach nasze usta znowu się złączyły. Tak bardzo brakowało mi jego bliskości.
Mama na widok Harrego uradowała się i postanowiliśmy, że zabierzemy go ze sobą, żeby wszystko zacząć od nowa.
KONIEC

sobota, 27 grudnia 2014

Chapter 24

Na następny dzień musiałam iść do pracy, więc wzięłam szybki prysznic i przyszykowałam ubrania. Harry zadbał o śniadanie, a później zawiózł mnie do pracy, żegnając się ze mną namiętnym pocałunkiem.
Obsłużyłam klienta, który szukał płyty zespołu The 1975. Była na półce z poleconymi, więc nie trzeba było długo szukać. Chłopak był mi bardzo wdzięczny i obdarzył mnie chyba jego najlepszym uśmiechem. Mój dzień był jeszcze lepszy niż podejrzewałam, że będzie.
Myślałam, że Harry po mnie przyjedzie, ale się nie doczekałam. Po pół godzinie po prostu poszłam do domu pieszo. Było już ciemno, więc trochę się bałam, ale dotarłam do domu cała.
-Harry, wróciłam! -zawołałam na cały dom.
Nikt się nie odezwał, co znaczy, że ani mamy, ani Harry'ego nie było w domu. Przestraszyłam się. Mama jest pewnie jeszcze w pracy, ale Harry. Co z nim? Nie dość, ze nie przyjechał po mnie do pracy to nie ma go w domu.
Zaczęłam szukać go po całym domu. W moim pokoju natknęłam się na kartkę. Szybko ją podniosłam i zaczęłam czytać.
Wiem, że mnie znienawidzisz, ale muszę ci powiedzieć całą prawdę.
Faith jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało. Kocham cię tak bardzo i nie darowałbym sobie, gdyby ci się coś stało. Dlatego też muszę odejść. Nie na zawsze, bo nie wytrzymałbym tego, ale na jakiś czas.
Należę do niebezpiecznego gangu. Wiem, że gdybyś to wiedziała, nie spotykałabyś się ze mną, dlatego to ukrywałem. Mamy wielu wrogów, którzy grożą nam śmiercią. Znaleźli mnie, dlatego zamieszkałem z tobą. Jestem cholernym dupkiem, wiem to, ale kocham cię i muszę cię chronić. Jeśli znaleźli by mnie u ciebie, to zabili by nas wszystkich. Muszę uciekać. Proszę nie szukaj mnie, bo nie znajdziesz. Nie dzwoń, wyrzuciłem telefon do rzeki, aby nie mogli mnie namierzyć. Kiedy nadejdzie odpowiedni czas wrócę. Nie wiem czy będziesz tego chciała, teraz, kiedy znasz prawdę. Ale mam nadzieję, że nadal mnie kochasz. Pozwalam ci znaleźć sobie innego chłopaka, bo nie wiadomo, kiedy wrócę i czy w ogóle wrócę. Twoje życie beze mnie będzie o niebo lepsze. Nie byłem najlepszym chłopakiem. Byłem okropny. Cierpiałaś przeze mnie, a ja na to bezczynnie patrzyłem. Nigdy na ciebie nie zasługiwałem. Powtarzałem to sobie codziennie, ale ty mnie kochałaś i we mnie wierzyłaś. Tchnęłaś we mnie nowe życie. Nigdy ci tego nie zapomnę. Jesteś taka idealna i zasługujesz na kogoś lepszego.
Przepraszam, że nie odebrałem cię z pracy. Bałem się twojej reakcji. Nie miałem odwagi, aby powiedzieć ci to wszystko. Dlatego piszę list.
Kocham cię najmocniej na świecie. Przeproś mamę i powiedź, że ją zawiodłem. Wiem, że tak jest. Ona mnie za to znienawidzi. Bardzo ją polubiłem. Miałem was chronić, a zrobię to jeśli będę daleko od was.
Harry.
Skończyłam czytać. Kartka była już cała mokra od moich łez. Nie wierze, że Harry odszedł. Nie wierze, że jest tym kim jest. Oszukał mnie, ale wybaczam mu. Każdy człowiek ma prawo do popełnienia błędu. Ale jedno jest pewne. Złamał mi serce. Nagle ktoś wszedł do pokoju, miałam nadzieję, że to on, ale to była mama. Kiedy zobaczyła, że płaczę szybko do mnie podeszła i przytuliła.
-Gdzie Harry? -zapytała zatroskana.
-Harry odszedł, mamo.

czytasz=komentujesz :)

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Chapter 23

Ten rozdział zawiera sceny erotyczne przeznaczone dla osób pełnoletnich.


Położył mnie na łóżku i zaczął namiętnie całować po całym ciele. Czułam, że jestem taka gorąca. Przyjemne ciepło rozpływało się po moim ciele. Jego mokre pocałunki przerodziły się w ssanie mojej skóry, a jego dłonie błądziły po moim ciele. Schodziły coraz niżej i zaczął zdejmować mi spodnie. Potem zajął się bluzką, a na końcu została mu bielizna. Teraz moja kolej. Odpięłam mu pasek i zaczęłam ściągać jego spodnie. Widziałam tą wypukłość, która wystawała mu przez bokserki. Zatrzymałam na chwilę oddech, by ściągnąć jego koszulkę. Wszystkie tatuaże tak pięknie namalowane. Popchnęłam Harry'ego na łóżko i zaczęłam kreślić wzory na jego ciele. Mój palec powoli sunął po każdym konturze tatuażu. Harry patrzył się na mnie z pożądaniem. Nadal czuję się niepewnie, ale wiem, że on jest tym jedynym i to właśnie z nim chcę przeżyć swój pierwszy raz.
Harry spojrzał mi głęboko w oczy i nie odwracając wzroku, zdjął moje majtki. Po chwili jego palec znalazł się we mnie i zaczął nim delikatnie poruszać. Wkładał go i wyjmował, a z każdym pchnięciem robił to coraz szybciej. Czułam rozkosz, która daje o sobie znać.
-Jesteś taka mokra. Tylko dla mnie. -jego wzrok zahipnotyzował mnie. A jego głęboki głos jeszcze bardziej podniecił.
Wyjął ze mnie swój palec by włożyć go do ust. Powoli ssał, wydając przy tym niesamowite dźwięki.
-Smakujesz tak dobrze kochanie.
Dobrał się do mojego biustonosza i odpiął go z wielką wprawą. Leżałam przed nim zupełnie naga, ale nie wstydziłam się. Przy nim już nic nie jest dla mnie obce. Chcę, aby był szczęśliwy, chcę, żeby myślał o mnie w ten sposób zawsze. Moje ręce owinęłam wokół jego szyi i przyciągnęłam by oddać na jego ustach namiętny pocałunek. Chłopak w tym samym czasie masował moje piersi, powodując podwójną przyjemność. Ja nie marnując czasu zdjęłam jego bokserki, a jego przyrodzenie ocierało się o moje krocze. Odsunął się ode mnie po to by założyć prezerwatywę.
-Chcesz tego? -zapytał już gotowy do działania.
-Tak, bardzo.
-Chcę słyszeć jak to krzyczysz, jak mnie o to błagasz.
-Chcę tego, Harry, tak bardzo cię pragnę! -wykrzyczałam, zniecierpliwiona i gotowa.
Harry powoli przysunął swojego penisa do mojej pochwy, a po chwili wbił się we mnie. Zabolało mnie, ale nie tak bardzo jak myślałam. Powoli się we mnie poruszał. Zamruczałam z zadowolenia, ale chciałam więcej. Postarałam się przekazać Harry'emu, że chcę szybciej, a on zwiększył tempo. Sprawiało mi to coraz większą przyjemność i po chwili przyzwyczaiłam się do jego ruchów. Wbiłam paznokcie w jego plecy powodując u niego ciche syknięcie.
-Faith, jesteś taka doskonała.
Krzyczałam jego imię i parę innych przekleństw. Gdy czułam, że szczytuję wygięłam się w łuk i zaczęłam jęczeć.
-Wytrzymaj jeszcze trochę.
Zaraz po tym Harry doszedł. Wyjął ze mnie członka, a kondom z białą cieczą wyrzucił do kosza. To było świetne.
-I jak było? -zapytał, gdy położył się tuż obok mnie.
-To było idealne. -zaśmiałam się, bo byłam bardzo szczęśliwa, że to właśnie on pozbawił mnie dziewictwa i zrobił to z taką czułością i doświadczeniem.
Po wszystkim zasnęliśmy przytuleni.

czytasz = komentujesz :D

Wróóóciiłamm po ponad miesiącu i to z takim rozdziałem xD Pisałam rozdział o tej tematyce pierwszy raz i nie mam pojęcia jak mi wyszedł. Napiszcie mi proszę czy wam się podobał. Jest też krótszy, ale nie wiedziałam czy pisać coś więcej, ale nie widziałam takiej potrzeby.
Mam też złą wiadomość. Jeszcze parę rozdziałów i pożegnamy się z Unearthly. Jest to mój pierwszy blog i chyba nie wyszedł tak jak chciałam. 

piątek, 24 października 2014

Chapter 22

Stałam na korytarzu, wgapiona w rodzinne fotografie. Byliśmy taką szczęśliwą rodziną, ale jakiś pijak musiał nam to odebrać. Zachciało mi się płakać, ale muszę być silna. Dla taty. Wiem, że nade mną czuwa. Usłyszałam jak Harry otworzył drzwi, ale nie ruszyłam się o milimetr. Zapatrzyłam się w zdjęcia. Wtedy objął mnie od tyłu i pocałował delikatnie w szyję. Moje kąciki lekko drgnęły, a ja odwróciłam się do niego i pocałowałam.
-Masz plany na dzisiaj? -delikatnie się odsunęłam i chwile myślałam nad odpowiedzią.
-Wiesz... Tak właściwie, postanowiłam się spotkać z przyjaciółmi.
-To świetnie. -uśmiechnął się i przysięgam zrobił to szczerze, myślałam, że gorzej zareaguje. -Fajnie będzie poznać twoich przyjaciół. -teraz już rozumiem. To oczywiste, że nie puściłby mnie samą. Ale to miało być spotkanie tylko z nimi. Co teraz?
-Harry fajnie, że się cieszysz, ale ja miałam się spotkać tylko z nimi. -jego mina radykalnie się zmieniła, zacisnął szczękę, a oczy pociemniały.
-Nie pójdziesz sama. -zaczął spokojnie, ale czułam jak zaraz nie wytrzyma.
-Posłuchaj, przecież nic mi się nie stanie. To tylko przyjacielski wypad. O co ci znowu chodzi? -kurwa Faith. Jedno zdanie za dużo. Pożałowałam swoich słów. Przycisnął mnie do ściany, a jego pięści ciasno zacisnęły się na moich chudych ramionach. Z moich oczu popłynęła pojedyncza łza. -H-harry... -szepnęłam cicho, kiedy poczułam mocny ból, jaki mi sprawiał. -Puść mnie, to boli! -zaczęłam się wyrywać, ale on stał jak zamurowany.
-Przepraszam... Ja... -nie umiał się wysłowić. Kiedy patrzył na mnie widziałam zakłopotanie w jego oczach. Wiem, że Harry nie umie jeszcze nad sobą panować i to mnie w nim najbardziej przeraża. Spuścił głowę i odszedł. Nieświadoma jeszcze wszystkiego, zsunęłam się powoli po ścianie i schowałam twarz w kolanach. Niekontrolowanie zaczęłam płakać. Dlaczego on musi taki być? Kocham go, ale jeszcze chwila i nie wytrzymam. I tak mam zamiar iść na tą kolację. To moi przyjaciele, a ja mam prawo się z nimi spotkać!
Harry po naszej kłótni zniknął. Musiał gdzieś wyjść. To nawet dobrze, niech się zastanowi nad jego zachowaniem. Kończyłam swój makijaż. Usta pomalowałam jasno różową szminką, dzięki której wyglądałam na młodszą, ale mimo to bardzo seksownie. Nie o to mi chodziło, ale nic nie poradzę, że bardzo lubię ten kolor. Na dworze robiło się już ciemno, a ja poczułam dreszcze na ciele, które pojawiły się zaraz, gdy wyszłam z domu. Postanowiłam się wrócić i zabrać szal. Do restauracji miałam dwa kilometry, co nie wydawało się być specjalnie daleko, więc postanowiłam się przejść. Po dziesięcio minutowym spacerze doszłam w wyznaczone miejsce. Moi przyjaciele już siedzieli przy stoliku. Podeszłam i od tyłu dałam buziaka Troy'owi, oczywiście w policzek. Przywitałam się też z pozostałą dwójką po czym zajęłam miejsce obok Misy. Podszedł do nas wysoki blondyn, który jak się spodziewałam był kelnerem. Kiedy przyjrzałam się jego twarzy od razu rozpoznałam w nim znajomą osobę.
-Luke? -przyjaciele zwrócili wzrok na mnie, a potem na Luka i tak co chwila. 
-Faith, muszę przyznać, że w makijażu bym cię nie poznał, choć nie twierdzę, że to źle, wyglądasz pięknie. -zarumieniłam się. Mówił tak elegancko, tak miło, to było niezwykłe. Nawet Harry tak do mnie nie mówi. Spodobało mi się.
Podał nam menu i odszedł by za chwilę znowu podejść ze swoim zniewalającym uśmiechem i zapytać o nasz wybór. Tym razem poprosiłam o zapiekankę ziemniaczaną z sosem śmietanowym, a chłopaki wzięli pizze na pół. Misy dziwnym trafem poprosiła o sałatkę.
-Ty i sałatka? -zakpił Jake, a Luke prychnął śmiechem. To oczywiste, że Misy kocha mięso, z resztą tak jak ja. Przyjaciółka tylko wywróciła oczami i wyszczerzyła się do kelnera.
-Dobra,a teraz gadaj skąd ty go znasz? -zapytała gwałtownie Misy, gdy Luke opuścił nas i udał się jak mniemam do kuchni. Nie myślałam za długo nam odpowiedzią, bo spotkałam go w bardzo spontanicznych okolicznościach, a Luke mimo, że jest bardzo przystojny to nie jest dla mnie nikim więcej jak przyjacielem.
-Podczas biegania. Zagadał do mnie i tak jakoś wyszło.
-Tak, pewnie. -wtrącił się Jake. O co mu chodzi? Postanowiłam go jednak zignorować.
Po paru minutach nasz kelner oraz nowy obiekt zainteresowań mojej stukniętej przyjaciółki przyniósł nam gorące dania, posyłając mi przy tym oczko. Zaczerwieniłam się trochę.
Zaczęłam jeść pyszną zapiekankę ziemniaczaną. Po pięciu minutach byłam pełna i postanowiłam zabrać resztki na wynos, może później zgłodnieję. Chłopaki wsunęli ogromną pół metrową pizze z dodatkami, a Misy wyglądała na niezadowoloną, ale kto jej kazał zamawiać jakąś sałatkę, którą nie można było się najeść?
-Czy możemy prosić o rachunek? -Troy zawołał kelnera, a ten szybko do nas podszedł i podał papierek z ceną. Zapłaciliśmy po równo, a ja dodałam pięć funtów napiwku.
-Dobranoc. -powiedzieliśmy chórem, razem wychodząc z restauracji. Luke pokiwał mi i dał znak, że zadzwoni. Ucieszyłam się, nie powiem, że nie. Przyjaciół nigdy za wiele.
Kiedy wróciłam do domu nie było ani Harry'ego, ani mamy. Zrobiłam gorącą czekoladę i dodałam do niej parę pianek. Włączyłam radio, w którym akurat leciał mój kochany Ed. Wsłuchiwałam się w melodię pięknej piosenki i jednocześnie upijałam gorący napój. Kiedy miałam iść już się umyć, usłyszałam trzask drzwi i rozpinanie kurtki. Nie musiałam się obracać, żeby wiedzieć kto to. Szedł powoli, ale gdy był za mną nagle się zatrzymał. Czułam jego ciężki oddech na sobie, był coraz bliżej. Cała się spięłam, ale nie poruszyłam się o milimetr. Nagle poczułam jego ciepłe usta na swojej szyi.
-Przepraszam za dzisiaj. -wymruczał, a ja poczułam na sobie wibrację. -Jestem chujem i chciałbym to zmienić, chcę się zmienić dla ciebie, chcę być najlepszy i cię chronić. Nie chcę być jakimś tyranem, którego będziesz się bała. -oderwał się od mojego ciała i usiadł obok mnie, ale nie patrząc się w moją twarz kontynuował. -Jeśli skrzywdziłem cię, a pewnie zrobiłem to nie raz to proszę wybacz mi. Ja się zmienię... dla ciebie. Nie będę już taki nerwowy. Postaram się. Faith jesteś dla mnie wszystkim. Wiem, że mnie kochasz, a ty wiesz, że ja ciebie też i to nawet mocniej. I jeśli chcesz mnie zostawić, wyrzucić lub zapomnieć o mnie... -tu się zatrzymał i objął moją twarz tak abym mogła na niego spojrzeć. -To już się pakuję. Ale pamiętaj Faith, że cię kocham. -chciał już iść, ale go zatrzymałam.
-Harry... D-dlaczego opowiadasz takie głupoty? Nigdy cię nie wyrzucę! Nigdy nie przestanę kochać! A już na pewno nie chcę o tobie zapomnieć i to się nie stanie! -rzuciłam się na niego, namiętnie całując, ten pocałunek pozwolił mi wyrazić jak bardzo go kocham. -Kocham cię i nie myśl inaczej.
Zaniósł mnie do sypialni i zaczął całować po całym ciele. Chyba jestem już gotowa.

czytasz=komentujesz :)

Hej, tak wiem dłuuugo nie było rozdziału, jestem zła na siebie ;c OH I DZIĘKUJĘ ZA PONAD 5K WYŚWIETLEŃ <333
Tak btw to widziałyście teledysk do SMG? OMG ndswdeid *___* hahah :D
Ale mam złą wiadomość zawieszam bloga do 1 GRUDNIA. Przepraszam do napisania (mam nadzieję) x

piątek, 12 września 2014

Chapter 21

Ten rozdział zawiera sceny erotyczne przeznaczone dla osób pełnoletnich.

-Cieszę się, że już jesteś. -usłyszałam od Troy'a, gdy weszłam do sklepu. Uściskał mnie przyjaźnie. Trochę się zdziwiłam, ale to w końcu mój przyjaciel. Wygląda dzisiaj dobrze. Z resztą jak zwykle. -Wiesz tak sobie myślałem...
-O czym?
-O nas.
-Co ty gadasz? -czy mu chodzi o to o czym ja myślę? -Wiesz, mam chłopaka i...
-O naszą przyjaźń. -zaśmiał się, a ja walnęłam się w myślach w czoło. -Nie spotykamy się za często, więc pomyślałem, żeby zrobić jakieś wspólne wyjście. Z Jake'iem i Misy.
-Tak to świetny pomysł. Może obgadamy to potem? -pokiwał głową, jednocześnie zabierając ręce z moich ramion. Nawet nie zauważyłam kiedy je tam położył. Powróciłam do moich obowiązków, które były takie same każdego dnia.

W domu czekał na mnie Harry. W końcu mieszka ze mną na czas nieokreślony. Zapach zapiekanki warzywnej rozniósł się po domu. Widocznie Harry zrobił kolację. To miłe z jego strony. Mama jest jeszcze w pracy. Powiedziała mi, że musi pozałatwiać parę rzeczy i wtedy się zwolni. Jestem dumna z jej podwyżki. Nareszcie będzie miała czas dla siebie.
-Jak było w pracy? -powitał mnie namiętnym pocałunkiem.
-Jak to w pracy. -czy mam mu powiedzieć o rozmowie z Troy'em? To nic wielkiego. Ale wiem jak on na takie coś reaguje. Może potem. -Co tak cudnie pachnie?
-Postanowiłem zrobić ci niespodziankę.
Usiadłam przy stole, a Harry podał mi kawałek pysznie pachnącej zapiekanki. Rozkoszowałam się pierwszym kęsem, a potem następnym, aż w końcu zjadłam całą porcję.
-To było pyszne. -podziękowałam mu buziakiem w policzek.
To miłe, że Harry dba o mnie i o takie małe rzeczy, które są najważniejsze dla mnie. Poszłam do łazienki. Zmęczona dzisiejszym dniem w pracy wzięłam szybki prysznic i wróciłam do Harry'ego. Postanowiłam dzisiaj z nim spać. Mokre jeszcze włosy spięłam w koka i przebrałam się do szortów oraz bokserki.

Harry leżał w łóżku i czytał coś na telefonie. Gdy usłyszał, że weszłam oderwał wzrok od komórki. Podniósł się na łokciach, a ja usiadłam obok niego, natychmiastowo się na nim opierając.
-Harry? -zamruczał.
-Tak kochanie?
-Czy powiesz mi dlaczego się do mnie przeprowadziłeś? -oderwał się ode mnie, powodując, że upadam na miękką poduszkę przesiąkniętą już jego zapachem.
-Kochanie to chyba nie jest najważniejsze?
-Ale czy nie mogę wiedzieć? Powiedz mi proszę kochanie. -na te słowa usiadłam na nim i delikatnie przygryzłam wargę.
-Ja... -jąkał się. -Chciałem być blisko ciebie, żeby wiedzieć czy jesteś bezpieczna. -nie wierzyłam mu, gdyby było tak naprawdę, założę się, że sam zaproponowałby mi przeprowadzkę do niego. To musi być coś poważnego, że nie chce mi powiedzieć. Ale udam, że mu wierzę.
-O to fajnie. Nie musisz się o mnie martwić, wiesz umiem sobie poradzić, jeszcze nikt nie chciał mnie zabić czy coś.
-Jeszcze i nikomu na to nie pozwolę.
-Harry! -warknęłam oburzona. -Ja nie zadaję się z takimi osobami. Jak mogłabym się wplątać w mafie czy inne sprawy. Oszalałeś?

Harry's pov

Chyba tak. Sam cię w to wplątałem. Pomyślałem. Muszę się wyprowadzić. I to szybko. Jeśli ona się dowie kim tak naprawdę jestem. Przestanie mnie kochać, nie będzie chciała mieć ze mną nic wspólnego. I tak prędzej czy później mnie znajdą i zabiją. Pora zakończyć tą przeprowadzkę.
-Tak chyba masz rację. -zaśmiałem się fałszywie. Nie było mi do śmiechu. Bałem się. I to w kurwy.
-Wiesz pomyślałam, że moglibyśmy jutro, gdzieś pojechać. Może jakaś randka, piknik? Nie wiem czy to w twoim stylu, ale...
-To świetny pomysł kochanie. -zatopiłem się w jej ustach. Cieszę się w jaki sposób zauważa moją niepewność i szybko zmienia temat. Zna mnie już dobrze. A ja chciałem pokazać jej jak bardzo ją kocham.
Zdjąłem jej koszulkę, zapominając, że nie ma na sobie biustonoszu. Jej obfity biust wyskoczył spod koszulki. Starała się zakryć, ale jej nie pozwoliłem. Po woli zacząłem masować jedną, a potem obydwie piersi. Faith przygryzała wargę i mruczała co jeszcze bardziej mnie podniecało. Czułem jak moje spodnie robią się ciasne. Faith też to poczuła, bo spojrzała na mój rozporek. Szybko sięgając do niego, odpięła mi spodnie i starała się je ściągnąć. Pomogłem jej i po chwili spodnie były już na podłodze. Zaczęła masować mnie przez materiał bokserek co podnieciło mnie jeszcze bardziej. W moich majtkach uformował się spory namiot, który ktoś musiał odkryć. Dziewczyna jakby czytała mi w myślach. Zdjęła moje bokserki i chwyciła za mój członek delikatnie nim poruszając.
-Harry chciałabym spróbować... oh no wiesz. -widziałem zakłopotanie w jej oczach. Czułem, że chce mnie posmakować.
-Spokojnie, jeśli chcesz mogę ci pomóc. -pokiwała głową. -Pocałuj mnie, ale nie przerywał ruszania ręką, robisz to tak dobrze. -na mój komentarz zrobiła się cała czerwona, ale posłuchała mnie. -Teraz możesz klęknąć między moimi nogami. Powoli włóż do ust i zacznij ssać, nie bój się, polubisz to. -nad chyliła się i zaczęła powili ssać. Coraz głębiej. Nie przestawała poruszać ręką co dawało mi jeszcze więcej przyjemności. Przejechała językiem po całej długości i na koniec zassała czubek. Wtedy doszedłem w jej ustach. Połknęła i usiadła obok mnie.
-Jak było? -zapytała niepewnie.
-Jesteś idealna. Jeszcze żadna dziewczyna nie zrobiła mi tak dobrze jak ty. Teraz daj buziaka.

Czytasz=komentujesz :D
NA POCZĄTKU CHCĘ WAS PRZEPROSIĆ, ŻE DŁUGO NIE DODAŁAM ROZDZIAŁU. Było to spowodowane szkołą. Musiałam się przyzwyczaić. Teraz będę się starała dodawać rozdziały co tydzień. Przepraszam też, że rozdział wyszedł krótki, ale nie miałam na niego pomysłu, więc nie jest on jakiś ciekawy. Mimo to liczę na komentarze (które bardzo motywują do pisania). Zapraszam też do czytania na wattpadzie :)
DZIĘKUJĘ ZA PONAD 4,5K WYSIWTLEŃ !! <333

Pytania do rozdziału:
-Jak Harry zareaguję na wiadomość o spotkaniu Faith z jej przyjaciółmi?