Przeczytajcie notkę pod rozdziałem
Na dworze zaczynało się ściemniać. Nadal jesteśmy w szpitalu. Blondyn podchodzi do nas coraz bliżej i powtarza pytanie.
-Hazz? Więc co ty tu robisz?
Harry ma zaszklone oczy, ale podnosi się z ławki, a jego oczy mówią do mnie poczekaj. Pewnie, i tak już długo na ciebie czekałam.
Chłopaki wychodzą z zasięgu mojego wzroku na koniec korytarza. Harry nadal jest bardzo smutny, ale nie daje tego po sobie poznać. Idzie bardzo ociężale, tak że prawie opiera się na sylwetce kolegi.
Harry's pov
Po cholerę przyszedł tu Niall. Zupełnie niepotrzebnie. Przecież to wszystko przez niego. Mam ochotę go za to zabić, ale daruję sobie taką akcję przy Faith. Jest większym idiotą niż myślałem. Po tym wszystkim nienawidzę go, ale nie jestem taki, aby kogoś nie wysłuchać. Zawsze myślałem, że można na nim polegać, a on? On zawiódł nas wszystkich. Gdyby nie naćpał się przed misją Zayn byłby cały.
Ćpiemy praktycznie cały czas, ale nigdy przed zleceniem. Tak się cieszę, że Faith tego nie zauważyła, bo przed spotkaniem z nią tego nie robię. Nie chcę by znała mnie jako Harry'ego mordercę, ćpuna i seksoholika. Była dla mnie za dobra, właśnie dla niej chcę się zmienić, ale mam też znajomych, którzy mi to uniemożliwiają. Jednym z nich jest właśnie Niall. Pierdolony dupek, którego muszę znosić prawie codziennie. Zawsze coś spierdoli, a potem jest zadowolony. Ale co się teraz stało? Czyżby miał poczucie winy? Zaśmiałem się w myślach, bo nie mam siły na nic poza rozmową. Jestem naprawdę wyczerpany.
-Stary.. Ja przepraszam. -powiedział prawie szeptem blondyn.
-Że co? Jakoś w to nie wierzę.
-Uwierz. Nie wiem co mi odwaliło, tam no wiesz. Nie chciałem tego. -chłopak opuścił głowę i zakrył ją dłońmi.
-Gdybyś pomyślał, nie zaćpałbyś przez zleceniem. Jak zawsze wszystko spierdoliłeś, a Zayn musi ponosić konsekwencje. Wiesz co, lepiej módl się, żeby on przeżył, bo jak umrze to uwierz mi, zabiję cię. -warknąłem mu w twarz i nie mając już siły na nic poszedłem po dziewczynę i zawiozłem ją do domu. Gdy wszedłem do swojego domu, udałem się do łóżka i w sekundzie zasnąłem.
Z rana obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Energicznie wstałem z łóżka i podniosłem telefon do ucha, nie sprawdzając kto dzwoni.
-Ta? -zapytałem trochę ospałym głosem. Nie wyspałem się dostatecznie dobrze, więc osoba po drugiej stronie słuchawki nie mogła liczyć na nic więcej.
-Harry? Przepraszam, obudziłam cię? -powiedziała delikatnym głosikiem i od razu domyśliłem się z kim rozmawiam.
-O Faith, nie obudziłaś mnie -skłamałem, nie chciałem by się o cokolwiek obwiniała, nawet o takie błahostki. -Dlaczego do mnie dzwonisz?
-Chciałam zapytać jak się czujesz. Nie wyglądałeś za dobrze wczoraj.
-Nie jest źle, ale lepiej będzie jeśli się spotkamy. Co ty na to?
-Siódma?
-Będę pod twoim domem. -uśmiechnąłem się i rozłączyłem. Może to właśnie ona mnie zmieni.
Faith's pov
Bardzo się cieszę, że z Harry'm wszystko w porządku. W dodatku zaprosił mnie na randkę. Mam dobre myśli co do dzisiejszego wieczoru.
Mam dzisiaj dzień wolny od pracy, więc postanawiam posprzątać. Zaczynam od łazienki. Zbieram ubrania walające się po niej, później pucuję lustro do połysku i wycieram podłogę. W pozostałych pokojach ścieram kurze i również wycieram podłogi po czym w kuchni zmywam naczynia. Po trzech godzinach uważam, że w domu jest czysto i postanawiam pójść pod prysznic. Pozwalam ciepłym strumieniom wody spadać na mnie, przez co czuję się zrelaksowana. Gdy kończę suszę się ręcznikiem i kieruję się do garderoby. Wybieram dla siebie czarną spódniczkę, sięgającą mi do połowy ud i czerwoną, koronkową koszulę, pod którą widać moją bieliznę, więc postanawiam założyć do niej biustonosz w tym samym kolorze by się nie wyróżniał. Chciałam wyglądać nieskazitelnie.
Zbliża się dziewiętnasta, więc kończę robić kreski. Perfumuję się i pakuję niezbędne rzeczy do torebki takie jak chusteczki, szminkę oraz portfel. Wiem, że Harry będzie chciał za mnie zapłacić, ale może uda mi się coś mu podrzucić do kieszeni. Po dziesięciu minutach słyszę dzwonek do drzwi, więc zakładam swoje czarne szpilki, biorę torebkę i otwieram drzwi. Moim oczom ukazuje się anioł. Wygląda jeszcze lepiej niż mogłabym pomyśleć. Ma na sobie czarną marynarkę, koszulę w groszki oraz czarne rurki. Do tego zamszowe buty, a w dłoni trzyma bukiet czerwonych róż. Włosy ma zaczesane do tyłu. Wygląda bardzo seksownie. Wręcza mi kwiaty, a ja odwdzięczam się mu buziakiem w policzek. Uśmiechnął się zawadiacko przez co motyle w moim brzuchu zaczęły wariować. Odłożyłam róże do wazonu i poszliśmy do jego samochodu. Jak zawsze otworzył mi drzwi.
-Więc gdzie mnie zabierasz?
-Do mojej ulubionej restauracji. -spojrzał na mnie kątem oka i uśmiechnął się.
Po tym zapadła cisza, ale nie była ona niezręczna. Lubię tą ciszę. Zbliżaliśmy się do miejsca naszej randki. Harry parkuję pojazd. Chciał mi otworzyć drzwi, ale go uprzedziłam na co się troszkę zdenerwował, ale szybko mu przeszło. Oby nic nie zepsuło nam tej randki.
Gdy weszliśmy do pomieszczenia, moje nozdrza ukuł zapach najrozmaitszych mięs, sosów i wina. Od razu polubiłam to miejsce. Było tu bardzo ładnie. Ściany miały kolor kremowy, a na nich były piękne krajobrazy. W kontraście do ścian stały ciemne stoliki z czerwonymi krzesłami, a podłoga była równie ciemna co stoliki. Widać, że mamy z Harry'm podobny gust. Podszedł do nas kelner i zapytał Harry'ego o nazwisko.
-Styles. -powiedział z obojętną miną do kelnera, a ten pokierował nas do naszego stolika.
Był on w samym rogu restauracji. Harry zaplanował wszystko, tulipany były włożone do wazonu usadowionym na stoliku, a świece były zapalone. Chłopak odsunął mi krzesło na co mu podziękowałam. Wzięłam menu do rąk i palcem przejeżdżałam po daniach, odrzucając większość z nich zdecydowałam się na zupę borowikową i spaghetti. Harry również zamówił spaghetti, ale nie wziął zupy. Zrobiło mi się głupio. A co jeśli pomyśli, że się objadam? Już za późno by odwołać zamówienie, więc błagałam w myślach by nic sobie o mnie nie pomyślał. Uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam mu uśmiech. Był taki uroczy. Pomijając tatuaże i kolczyk w wardze, które i tak już zdążyłam polubić. Tak szczerze to dzięki nim wyglądał bardziej seksownie.
Kelner przyniósł moją zupę i powiedział, że za chwilę będzie gotowe spaghetti. Nie wiedząc czy mam zaczął jeść czy poczekać rzuciłam partnerowi pytające spojrzenie.
-Zacznij jeść. Jeśli nie dasz rady możesz mi zostawić, przecież się nie obrażę. -wybuchnęłam śmiechem jak najciszej potrafię, bo jesteśmy w miejscu publicznym i nie mam zamiaru odbierać zdziwionych spojrzeń innych gości restauracji. Zaczęłam jeść posiłek i zostawiłam resztę Harry'emu. Chłopak ucieszył się i skończył moją zupę. Kelner podał nasze drugie danie.
-O Boże jak to pachnie. -gdybym mogła, utonę w tym makaronie lub wyjdę za niego za mąż. Pachniało cudownie.
-Wiem, to moje ulubione danie tutaj. -zaśmiał się i po tym zaczęliśmy spożywać nasze spaghetti.
Zjadłam wszystko i Harry z resztą też. Przeprosiłam go i wyszłam do łazienki, by poprawić makijaż. Gdy skończyłam udałam się na moje miejsce. Zauważyłam, że Harry już zapłacił za rachunek. Wygarnę mu to później. Usiadłam na krześle i zapytałam go czy możemy już iść. Pokiwał głową i podał mi mój płaszcz. Sam ubrał swoją marynarkę. Udaliśmy się do wyjścia, gdy nagle zatrzymała nas nieznajoma kelnerka.
-Wydaję mi się, że zapomniała pani torebki. -zerknęłam na miejsce, gdzie siedzieliśmy i rzeczywiście była tam moja torebka. Podziękowałam za poinformowanie mnie i udałam się po zgubę.
Udaliśmy się do range rover'a Harry'ego i pojechaliśmy jak myślałam do mojego domu. Ku mojemu zdziwieniu jechaliśmy do jego mieszkania. O co tu chodzi? Może się zapomniał.
-Harry, miałeś mnie zawieźć do domu.
-I zawożę. Tylko, że do mojego.
-Jak to? -nie odpowiedział mi.
czytasz=komentujesz ;)
Wiem, że czytacie, ale chcę poznać waszą opinię, więc 3 komentarze = następny rozdział
Informowani
Ask Harry'ego
Ask Faith
Zapraszam też do czytania mojego drugiego ff ;) klik
-Stary.. Ja przepraszam. -powiedział prawie szeptem blondyn.
-Że co? Jakoś w to nie wierzę.
-Uwierz. Nie wiem co mi odwaliło, tam no wiesz. Nie chciałem tego. -chłopak opuścił głowę i zakrył ją dłońmi.
-Gdybyś pomyślał, nie zaćpałbyś przez zleceniem. Jak zawsze wszystko spierdoliłeś, a Zayn musi ponosić konsekwencje. Wiesz co, lepiej módl się, żeby on przeżył, bo jak umrze to uwierz mi, zabiję cię. -warknąłem mu w twarz i nie mając już siły na nic poszedłem po dziewczynę i zawiozłem ją do domu. Gdy wszedłem do swojego domu, udałem się do łóżka i w sekundzie zasnąłem.
Z rana obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Energicznie wstałem z łóżka i podniosłem telefon do ucha, nie sprawdzając kto dzwoni.
-Ta? -zapytałem trochę ospałym głosem. Nie wyspałem się dostatecznie dobrze, więc osoba po drugiej stronie słuchawki nie mogła liczyć na nic więcej.
-Harry? Przepraszam, obudziłam cię? -powiedziała delikatnym głosikiem i od razu domyśliłem się z kim rozmawiam.
-O Faith, nie obudziłaś mnie -skłamałem, nie chciałem by się o cokolwiek obwiniała, nawet o takie błahostki. -Dlaczego do mnie dzwonisz?
-Chciałam zapytać jak się czujesz. Nie wyglądałeś za dobrze wczoraj.
-Nie jest źle, ale lepiej będzie jeśli się spotkamy. Co ty na to?
-Siódma?
-Będę pod twoim domem. -uśmiechnąłem się i rozłączyłem. Może to właśnie ona mnie zmieni.
Faith's pov
Bardzo się cieszę, że z Harry'm wszystko w porządku. W dodatku zaprosił mnie na randkę. Mam dobre myśli co do dzisiejszego wieczoru.
Mam dzisiaj dzień wolny od pracy, więc postanawiam posprzątać. Zaczynam od łazienki. Zbieram ubrania walające się po niej, później pucuję lustro do połysku i wycieram podłogę. W pozostałych pokojach ścieram kurze i również wycieram podłogi po czym w kuchni zmywam naczynia. Po trzech godzinach uważam, że w domu jest czysto i postanawiam pójść pod prysznic. Pozwalam ciepłym strumieniom wody spadać na mnie, przez co czuję się zrelaksowana. Gdy kończę suszę się ręcznikiem i kieruję się do garderoby. Wybieram dla siebie czarną spódniczkę, sięgającą mi do połowy ud i czerwoną, koronkową koszulę, pod którą widać moją bieliznę, więc postanawiam założyć do niej biustonosz w tym samym kolorze by się nie wyróżniał. Chciałam wyglądać nieskazitelnie.
Zbliża się dziewiętnasta, więc kończę robić kreski. Perfumuję się i pakuję niezbędne rzeczy do torebki takie jak chusteczki, szminkę oraz portfel. Wiem, że Harry będzie chciał za mnie zapłacić, ale może uda mi się coś mu podrzucić do kieszeni. Po dziesięciu minutach słyszę dzwonek do drzwi, więc zakładam swoje czarne szpilki, biorę torebkę i otwieram drzwi. Moim oczom ukazuje się anioł. Wygląda jeszcze lepiej niż mogłabym pomyśleć. Ma na sobie czarną marynarkę, koszulę w groszki oraz czarne rurki. Do tego zamszowe buty, a w dłoni trzyma bukiet czerwonych róż. Włosy ma zaczesane do tyłu. Wygląda bardzo seksownie. Wręcza mi kwiaty, a ja odwdzięczam się mu buziakiem w policzek. Uśmiechnął się zawadiacko przez co motyle w moim brzuchu zaczęły wariować. Odłożyłam róże do wazonu i poszliśmy do jego samochodu. Jak zawsze otworzył mi drzwi.
-Więc gdzie mnie zabierasz?
-Do mojej ulubionej restauracji. -spojrzał na mnie kątem oka i uśmiechnął się.
Po tym zapadła cisza, ale nie była ona niezręczna. Lubię tą ciszę. Zbliżaliśmy się do miejsca naszej randki. Harry parkuję pojazd. Chciał mi otworzyć drzwi, ale go uprzedziłam na co się troszkę zdenerwował, ale szybko mu przeszło. Oby nic nie zepsuło nam tej randki.
Gdy weszliśmy do pomieszczenia, moje nozdrza ukuł zapach najrozmaitszych mięs, sosów i wina. Od razu polubiłam to miejsce. Było tu bardzo ładnie. Ściany miały kolor kremowy, a na nich były piękne krajobrazy. W kontraście do ścian stały ciemne stoliki z czerwonymi krzesłami, a podłoga była równie ciemna co stoliki. Widać, że mamy z Harry'm podobny gust. Podszedł do nas kelner i zapytał Harry'ego o nazwisko.
-Styles. -powiedział z obojętną miną do kelnera, a ten pokierował nas do naszego stolika.
Był on w samym rogu restauracji. Harry zaplanował wszystko, tulipany były włożone do wazonu usadowionym na stoliku, a świece były zapalone. Chłopak odsunął mi krzesło na co mu podziękowałam. Wzięłam menu do rąk i palcem przejeżdżałam po daniach, odrzucając większość z nich zdecydowałam się na zupę borowikową i spaghetti. Harry również zamówił spaghetti, ale nie wziął zupy. Zrobiło mi się głupio. A co jeśli pomyśli, że się objadam? Już za późno by odwołać zamówienie, więc błagałam w myślach by nic sobie o mnie nie pomyślał. Uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam mu uśmiech. Był taki uroczy. Pomijając tatuaże i kolczyk w wardze, które i tak już zdążyłam polubić. Tak szczerze to dzięki nim wyglądał bardziej seksownie.
Kelner przyniósł moją zupę i powiedział, że za chwilę będzie gotowe spaghetti. Nie wiedząc czy mam zaczął jeść czy poczekać rzuciłam partnerowi pytające spojrzenie.
-Zacznij jeść. Jeśli nie dasz rady możesz mi zostawić, przecież się nie obrażę. -wybuchnęłam śmiechem jak najciszej potrafię, bo jesteśmy w miejscu publicznym i nie mam zamiaru odbierać zdziwionych spojrzeń innych gości restauracji. Zaczęłam jeść posiłek i zostawiłam resztę Harry'emu. Chłopak ucieszył się i skończył moją zupę. Kelner podał nasze drugie danie.
-O Boże jak to pachnie. -gdybym mogła, utonę w tym makaronie lub wyjdę za niego za mąż. Pachniało cudownie.
-Wiem, to moje ulubione danie tutaj. -zaśmiał się i po tym zaczęliśmy spożywać nasze spaghetti.
Zjadłam wszystko i Harry z resztą też. Przeprosiłam go i wyszłam do łazienki, by poprawić makijaż. Gdy skończyłam udałam się na moje miejsce. Zauważyłam, że Harry już zapłacił za rachunek. Wygarnę mu to później. Usiadłam na krześle i zapytałam go czy możemy już iść. Pokiwał głową i podał mi mój płaszcz. Sam ubrał swoją marynarkę. Udaliśmy się do wyjścia, gdy nagle zatrzymała nas nieznajoma kelnerka.
-Wydaję mi się, że zapomniała pani torebki. -zerknęłam na miejsce, gdzie siedzieliśmy i rzeczywiście była tam moja torebka. Podziękowałam za poinformowanie mnie i udałam się po zgubę.
Udaliśmy się do range rover'a Harry'ego i pojechaliśmy jak myślałam do mojego domu. Ku mojemu zdziwieniu jechaliśmy do jego mieszkania. O co tu chodzi? Może się zapomniał.
-Harry, miałeś mnie zawieźć do domu.
-I zawożę. Tylko, że do mojego.
-Jak to? -nie odpowiedział mi.
czytasz=komentujesz ;)
Wiem, że czytacie, ale chcę poznać waszą opinię, więc 3 komentarze = następny rozdział
Informowani
Ask Harry'ego
Ask Faith
Zapraszam też do czytania mojego drugiego ff ;) klik