poniedziałek, 16 czerwca 2014

Chapter 12

W restauracji kipiało życiem. Ludzie zbierali się i plotkowali. Zebrało się już sporo ludzi, ale ja zwróciłam uwagę na jednego. Był ubrany w podarte czarne rurki i biały t-shirt, przez który prześwitywały jego tatuaże. Włosy zaczesane do tyłu, które dodawały mu lat, ale wyglądał przez nie bardzo uwodzicielsko. Jego zielone oczy błyszczały. Mogę powiedzieć, że jest szczęśliwy w gronie jego przyjaciół. Cieszyło mnie, że ma osoby, które poprawiają mu nastrój. Wśród nich mogłam dostrzec blondyna, którego spotkałam w szpitalu. Wygląda naprawdę dobrze. Jest nieco niższy od Harry'ego, ale jest równie przystojny co on, chociaż co ja mówię, nikt nie jest w stanie dorównać urokowi Harry'ego. Były tam trzy dziewczyny. Jedna ma fioletowe włosy i liczne tatuaże na rękach, jest skąpo ubrana, ale pomimo to muszę przyznać, że jest ładna. Druga była bardziej wytatuowana, ale wygląda przyjaźnie. Jej kolorowe włosy były spięte w koka co podkreślało jej idealne kości policzkowe. Cerę ma bardzo jasną, a oczy równie jasne. Gdyby nie wyglądała jak człowiek, mogłabym powiedzieć, że jest wampirem. Ubrana jest w białą sukienkę przed kolano opiętą czarnym pasem. Trzecia różniła się od nich. Była normalna. Chodzi mi o to, że nie miała pofarbowanych włosów, ani tuszu na skórze. Jest śliczna. Ma jasne włosy i niebieskie oczy, ubrana jest w jeansy i kremową bluzkę z baskinką. Towarzyszył jej wysoki szatyn. Ma delikatny zarost, wygląda niezwykle. Jego niebieskie oczy, w których można utonąć rozkochały w sobie pewnie dziesiątki kobiet. Był tam jeszcze ciemnowłosy mulat. Jego wygląd jest wyjątkowy. Jest to naprawdę przystojny facet, który ma ciemne, czekoladowe oczy. Usiedli do stolika dla ośmiu osób, więc czekali na jeszcze jedną osobę. Właśnie wtedy do lokalu wszedł wysoki, piwnooki chłopak. Ma jasne włosy i wygląda bardzo elegancko. Podszedł do ich stolika i ucałował wszystkie dziewczyny siedzące przy nim w policzek, a chłopaków przywitał przybijając im po piątce. Zdjął z siebie płaszcz i powiesił na wieszak obok ich miejsca. Usiadł między Harry'm, a blondynem. Nie mogłam zbytnio usłyszeć ich rozmowy, ale wiem, że dobrze się bawią, więc Harry będzie dzisiaj w dobrym humorze. Tylko to mnie obchodziło.
Zjadłyśmy posiłek i zapłaciłyśmy. Poszłam jeszcze do łazienki. Gdy z niej wróciłam zauważyłam, że Harry idzie w moją stronę. Jak on zabójczo wygląda.
-Co ty tu robisz? -zapytał z uśmieszkiem na twarzy.
-Byłam tu na kolacji z przyjaciółką. -potarł kark jakby się nad czymś zastanawiał.
-Zastanawiam się czy chciałabyś gdzieś wyjść ze mną w sobotę?
-Z przyjemnością, a teraz idź do znajomych, bo strasznie się gapiom. -zachichotałam i nasze oczy zwróciły się na przyjaciół Harry'ego. Oni natomiast szybko się odwrócili i jakby nigdy nic zaczęli ze sobą rozmawiać.
-Jasne, ale najpierw.. -jego dłonie chwyciły moją twarz i delikatnie musnął moje usta swoimi malinowymi.
Zostałam tam sama. Ocknęłam się dopiero, gdy usłyszałam głos przyjaciółki.
-To jak idziemy?
-Co? Znaczy jasne już idę.
To musiało wyglądać dziwnie, ale nie przywykłam jeszcze do jego pocałunków. Jest taki słodki. 
W drodze do domu Misy znowu się wygłupiała. Zaczepiała przechodniów i udawała pijaną. Gdy przyszłyśmy do domu padłyśmy na kanapę.
-Śpisz u mnie?
-Myślę, że tak. Nie chcę mi się iść do domu. -westchnęła. -A tak właściwie, kim był ten przystojniak, który cię pocałował? -uhh musiała zapytać. Myślałam, że nie zauważyła.
-To był.. mój znajomy. Poznałam go miesiąc temu na koncercie.
-A nazywa się?
-Harry... nazywa się Harry. -głęboko westchnęłam i zaczęłam rozmarzać nad tym jak bosko całuje.
-Czy wy.. spotykacie się?
-Myślę, że tak. -głośno pisknęła.
-Gratulację! -mocno mnie uściskała.
Idziemy spać. W między czasie Misy wypytuje mnie o Harry'ego. Lubię o nim mówić. Jest interesujący, inteligentny i taki zabawny. Jego poczucie humoru jest wyjątkowe. Mówię też o tym jak jego zachowanie może się zmienić w ułamku sekundy. Nigdy by mnie nie skrzywdził, ale czasami wolę być po prostu ostrożna. Dba o mnie. Nie wiem czy jest we mnie zakochany, jeśli nie to jest dla mnie fantastycznym przyjacielem. Nie musi być moim chłopakiem żebym go lubiła, ale byłoby fajnie. Czasami wyobrażam sobie jak się całujemy lub robimy wiele innych rzeczy. Robi mi się wtedy ciepło, ale on jest taki nieziemski.
Ze snu budzi mnie przyjaciółka. Wyskakujemy z łóżka i idziemy do kuchni zrobić sobie śniadanie. Ona czuje się u mnie jak u siebie w domu, co mnie bardzo cieszy. Nie lubię szarych myszek, lubię z kimś porozmawiać, pośmiać się i wygłupiać się. Mam już tą pełnoletność, ale ona nie wywiązuję mnie do bycia poważną przez cały czas. Chcę chodzić na imprezy i bawić się. Pracuję, ale praca nie jest dla mnie problemem. Lubię do niej chodzić i poznawać nowych ludzi. Dawno nie widziałam się z Jake'iem. Jest mi przykro z tego powodu, musimy się spotkać. Wyciągam telefon z kieszeni i wybieram jego numer. Odbiera natychmiast.
-Faith! Już martwiłem się, że nie żyjesz!
-Przepraszam, ale musimy się spotkać i to nadrobić. -zaśmiał się.
-Zdecydowanie. Kiedy ci pasuję?
-Myślałam o piątku.
-Będę o piątej. -uśmiechnęłam się i rozłączyłam.
Zjadłam śniadanie i posprzątałam. Misy musiała się już zbierać, więc odprowadziłam ją kawałek, a po drodze weszłyśmy na kawę. Pożegnałam się z przyjaciółką i wróciłam do domu. Wyciągnęłam mojego laptopa i włączyłam twitter'a. Nie byłam na nim od wieków o czym świadczą moje powiadomienia. Dwadzieścia nowych obserwatorów. To dla mnie dużo, nie byłam na nim jakoś popularna. Mam zaledwie trzysta osób, które mnie obserwują i dwa razy więcej obserwowanych. Odłożyłam na bok laptopa, gdy usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Na wyświetlaczy pojawiła się nazwa Harry Styles, zmieniłam ją po tym jak w restauracji poznałam jego nazwisko. Przejechałam palcem po wyświetlaczu, tym samym odebrałam i przyłożyłam telefon do ucha.
-Tak?
-Hej, chciałem się upewnić czy na pewno będziesz w sobotę.
-Ymm pewnie, że będę. To miłe, że mnie zaprosiłeś. -przygryzłam wargę.
-W takim razie będę po ciebie o osiemnastej okej? -wyczułam w jego głosie zdenerwowanie.
-Dobrze. Pa Harry. -odpowiedział mi i się wyłączył.
Cieszę się, że zależy mu żebym przyszła. To musi być dla niego ważne, chociaż dla mnie to zwykłe wyjście. Dobra przyznaję, że też się denerwuję.

czytasz=komentujesz ;)

Nowe wiadomości dla was: poznaliście nową bohaterkę Marry, którą dodałam już w zakładce Bohaterowie, jeśli ktoś chce dołączyć do informowanych może się zapisać tutaj.

Proszę was też o większą aktywność w pisaniu komentarzy. Jeśli opowiadanie was się podoba powiedzcie znajomym o nim. Mój drugi blog Alone i aski bohaterów http://ask.fm/Harry_unearthly, http://ask.fm/Faith_unearthly

1 komentarz:

  1. Wspaniały ! Czekam z niecierpliwością na następny rozdział ^,^

    OdpowiedzUsuń