-Hej stary zwolnij, chyba nie chcesz się upić? -musiałem mu coś powiedzieć. Prawie nigdy nie widziałem go w takim stanie, no może ze dwa, trzy razy. To nie w jego stylu. Z naszej piątki był najporządniejszy i to on zawsze nas uspokajał, gdy coś szło nie po naszej myśli. Jest świetnym przyjacielem i różni się od pozostałych chłopaków choćby tym, że nie jest każdej nocy z inną dziewczyną. Ma swoją dziewczynę Marry. Nie była jakaś super fajna, ale była naprawdę w porządku. Nie rozkazywała Louis'owi jak to przeważnie jest w związkach. Ufała mu bezgranicznie i to było dziwne, gdy się kłócili. Louis bardzo to przeżywał, ale teraz wiem, że to nie to, po prostu dowiem się.
-Kto do ciebie dzwonił? -zapytałem.
Otworzył szerzej oczy i usta jakby chciał coś powiedzieć, ale szybko je zamknął i odwrócił się do mnie. Posprzątał w kuchni i wtedy kazał mi usiąść.
-To Grace.
-Grace?
-Wiesz ona.. Ona ciągle do mnie dzwoni, pyta o ciebie, a ja jej odpowiadam, że jesteś zajęty. Ona tego nie rozumie. Codziennie dzwoni do mnie po pięćdziesiąt razy i..-przerwałem mu.
-Kurwa jeden raz. Jeden jedyny raz się z nią przespałem i się do mnie przyczepiła. -jestem idiotą. Nawet nie było fajnie, a ona się ode mnie nie umie odpierdolić. Nigdy mnie nie będzie mieć. -A jeszcze do tego zaczęła cie prześladować. Co jest z nią nie tak?
-Trzeba jej powiedzieć, żeby się odpierdoliła.
Pojechałem od Louis'ego jakieś dwadzieścia minut temu. Muszę wyluzować. Wszedłem w naszą 'uliczkę jarania' i skręciłem jointa. Paliłem i z każdą sekundą czułem się lepiej. Byłem wyluzowany, tego mi trzeba było. Wyszedłem z uliczki i skierowałem się do parku, gdzie zostawiłem samochód. Kręciło się w nim pełno dzieciaków, które grały w piłkę czy też rzucali dyskiem. Jeden z talerzy uderzył we mnie. Nie zareagowałem zbytnio, gdyż miałem jeszcze w sobie odrobinę narkotyku. Po prostu odrzuciłem im dysk i już miałem wsiadać, gdy usłyszałem znajomy głos.
-Hej Harry. -odwróciłem się. Była to Perrie -dziewczyna Zayn'a. Jak zwykle uśmiechnięta.
-Perrie. -przywitałem ją przyjacielsko, delikatnie zamykając w uścisku.
-Dawno cię nie było. No wiesz, chłopaki zaczynają myśleć, że..
-Dobrze wiesz, że wszystko w porządku. Nie mam teraz czasu i tyle, za dużo zamówień.
-Słyszałam coś innego.
-Co takiego?
-Że.. że się zakochałeś.
-Ja? Przecież mnie znasz.
-Tak bardzo dobrze i widzę te iskry w twoich oczach. Jak się nazywa?
-Faith. -potarłem kark w zakłopotaniu.
-Świetnie! -zaklaskała w dłonie. -Musisz ją przyprowadzić i..
-Nie ma takiej opcji.
-Harry, chcę ją tylko poznać.
-Dobrze, ale nie przyjdę z nią tam, ona.. jest inna.
-Haha jak to inna, czy jest kosmitką?
-Nie, ale nie pasuje do naszego towarzystwa, jest miła.
-Ja nie jestem? -wydymała usta w geście żalu i smutku, co zawsze na mnie działało
-Dobra. Przyjdę z nią, ale nie do klubu. Sobota, osiemnasta w tej pizzerni na rogu. -skinęła głową i mnie pożegnała. Wsiadłem do auta i pojechałem do domu.
Faith's pov
Mam dzisiaj dzień wolny, więc postanawiam zaprosić Misy. Była moją najlepszą przyjaciółką odkąd pamiętam. Przyjaźniłyśmy się w podstawówce i nadal to robimy. Jest to dla mnie niesamowite. Misy jest wspaniała, śliczna, chuda i bardzo wysportowana. Ma długie, ciemne włosy i brązowe oczy. Nie jest zbyt wysoka, jest mojego wzrostu. Kocham ją jak siostrę, której nigdy nie miałam.
Ogarnęłam trochę dom. Nie lubię brudu. Nawet mały bałagan mnie denerwuję. Pod tym względem jestem nieźle walnięta. Czasami to dobrze.
Misy przyszła o szesnastej. Wyglądała cudownie. Biała na sobie biały sweterek, do tego czarne leginsy i balerinki. Lubiła się stroić nawet jeśli to zwykłe spotkanie u mnie. Udawała grzeczną dziewczynkę przed rodzicami, ale przy mnie była szalona. Pamiętam, gdy miałyśmy po piętnaście lat. Zrobiłyśmy sobie fałszywe legitymacje i poszłyśmy na dyskotekę. Dziwne było, że nas wpuścili, ale pomalowałyśmy się i nie było problemu. Gdy byłyśmy w środku jakiś facet chciał z nią zatańczyć, pijany to mało powiedziane, był okropnie najebany i może nawet naćpany. Nie zgodziła się, a gdy facet od nas odszedł pobiegła do łazienki się schować. Zawsze było w niej coś z dziecka i czasami się ujawniało. Umiała mi polepszyć tym humor.
-To jak pizza czy idziemy na fast food'a? -zapytałam po tym jak obejrzałyśmy film.
-Pizze jadłam wczoraj.
-Dobra, ubieraj się idziemy na hamburgera. -zaśmiałam się.
Obydwie lubimy dużo i niezdrowo jeść, pomimo to mamy talie osy i niedowagę. Szłyśmy wzdłuż chodnika. Knajpa była blisko mojego domu i było to nasze ulubione miejsce na randki, plotki, oglądanie meczy. Misy wygłupiała się idąc po krawężniku udając, że jeśli spadnie, wpadnie do krateru wulkanu. Jej wyobraźnia jest bajkowa. Ma duszę artystki i bardzo dobrze maluje, chociaż ona uważa, że jest przeciwnie.
-Co bierzesz? -zapytała, gdy byłyśmy w środku.
-Cheeseburgera i frytki, a ty?
-Hmm to ja też. -lubiła mnie naśladować. Byłyśmy jak dwie krople wody.
Po zamówieniu jedzenia, siadłyśmy do stolika.
-Jak w pracy?
-Mam wolne na ten tydzień. -uśmiechnęłam się z radością w oczach. Lubiłam swoją pracę, ale czasami trzeba odetchnąć od natłoku obowiązków.
Misy poszła po naszą kolację i zaniosła ją do stolika. Wydurniała się przy tym i udawała kelnerkę. Jest szalona, jak mogę się z nią pokazywać publicznie? Może dlatego, że lubię jak robi z siebie idiotkę w miejscu publicznym, a ja udaję, że jej nie znam. Rozkoszowałam się smakiem kanapki. Jest dobra jak zawsze, a frytki tutaj są najlepsze. Ubrudziłam się i miałam całą twarz w sosie z tysiąca wysp. Wzięłam chusteczkę i szybko go z siebie starłam.
Rozmowa z Misy była zabawna. Opowiadała mi plotki o chłopaku, którego miała na oku. Misy chodzi na studia do koledżu w naszym mieście, więc czasami zostaje w akademiku, ale przeważnie jest u rodziców.
-No więc Matt jest taki słodki, wiesz co on dzisiaj zrobił? Upadły mi książki, więc je podniósł i posłał mi ten jego seksowny uśmiech. -i tak jest zawsze, Matt to Matt tamto. Kochałam te plotki, moje życie nie jest interesujące i takie opowieści poprawiały mi humor. Ja zwykle tylko przytakuję, czasami wtrącę jakieś 'O BOŻE', albo 'SERIO?'.
Do restauracji wchodzili i wychodzili ludzie, normalni, zwykli, ale zauważyłam coś, a raczej kogoś znajomego. Wszedł tu ze znajomymi i usiadł do stolika po drugiej stronie pomieszczenia. To był Harry.
czytasz=komentujesz ;)
Tadaaaa.. podoba wam się? Błagam o komentarze. Mam brak weny i rozdział jest kiepski, tak myślę. Jeśli macie pomysły na nowy rozdział piszcie, a może coś wykorzystam ;) I proszę czytajcie notatki pod rozdziałami, bo są przeważnie ważne.
3 komentarze=chapter 12
ask.fm/Harry_unearthly ask.fm/Faith_unearthly Informowani Mój drugi blog
-Grace?
-Wiesz ona.. Ona ciągle do mnie dzwoni, pyta o ciebie, a ja jej odpowiadam, że jesteś zajęty. Ona tego nie rozumie. Codziennie dzwoni do mnie po pięćdziesiąt razy i..-przerwałem mu.
-Kurwa jeden raz. Jeden jedyny raz się z nią przespałem i się do mnie przyczepiła. -jestem idiotą. Nawet nie było fajnie, a ona się ode mnie nie umie odpierdolić. Nigdy mnie nie będzie mieć. -A jeszcze do tego zaczęła cie prześladować. Co jest z nią nie tak?
-Trzeba jej powiedzieć, żeby się odpierdoliła.
Pojechałem od Louis'ego jakieś dwadzieścia minut temu. Muszę wyluzować. Wszedłem w naszą 'uliczkę jarania' i skręciłem jointa. Paliłem i z każdą sekundą czułem się lepiej. Byłem wyluzowany, tego mi trzeba było. Wyszedłem z uliczki i skierowałem się do parku, gdzie zostawiłem samochód. Kręciło się w nim pełno dzieciaków, które grały w piłkę czy też rzucali dyskiem. Jeden z talerzy uderzył we mnie. Nie zareagowałem zbytnio, gdyż miałem jeszcze w sobie odrobinę narkotyku. Po prostu odrzuciłem im dysk i już miałem wsiadać, gdy usłyszałem znajomy głos.
-Hej Harry. -odwróciłem się. Była to Perrie -dziewczyna Zayn'a. Jak zwykle uśmiechnięta.
-Perrie. -przywitałem ją przyjacielsko, delikatnie zamykając w uścisku.
-Dawno cię nie było. No wiesz, chłopaki zaczynają myśleć, że..
-Dobrze wiesz, że wszystko w porządku. Nie mam teraz czasu i tyle, za dużo zamówień.
-Słyszałam coś innego.
-Co takiego?
-Że.. że się zakochałeś.
-Ja? Przecież mnie znasz.
-Tak bardzo dobrze i widzę te iskry w twoich oczach. Jak się nazywa?
-Faith. -potarłem kark w zakłopotaniu.
-Świetnie! -zaklaskała w dłonie. -Musisz ją przyprowadzić i..
-Nie ma takiej opcji.
-Harry, chcę ją tylko poznać.
-Dobrze, ale nie przyjdę z nią tam, ona.. jest inna.
-Haha jak to inna, czy jest kosmitką?
-Nie, ale nie pasuje do naszego towarzystwa, jest miła.
-Ja nie jestem? -wydymała usta w geście żalu i smutku, co zawsze na mnie działało
-Dobra. Przyjdę z nią, ale nie do klubu. Sobota, osiemnasta w tej pizzerni na rogu. -skinęła głową i mnie pożegnała. Wsiadłem do auta i pojechałem do domu.
Faith's pov
Mam dzisiaj dzień wolny, więc postanawiam zaprosić Misy. Była moją najlepszą przyjaciółką odkąd pamiętam. Przyjaźniłyśmy się w podstawówce i nadal to robimy. Jest to dla mnie niesamowite. Misy jest wspaniała, śliczna, chuda i bardzo wysportowana. Ma długie, ciemne włosy i brązowe oczy. Nie jest zbyt wysoka, jest mojego wzrostu. Kocham ją jak siostrę, której nigdy nie miałam.
Ogarnęłam trochę dom. Nie lubię brudu. Nawet mały bałagan mnie denerwuję. Pod tym względem jestem nieźle walnięta. Czasami to dobrze.
Misy przyszła o szesnastej. Wyglądała cudownie. Biała na sobie biały sweterek, do tego czarne leginsy i balerinki. Lubiła się stroić nawet jeśli to zwykłe spotkanie u mnie. Udawała grzeczną dziewczynkę przed rodzicami, ale przy mnie była szalona. Pamiętam, gdy miałyśmy po piętnaście lat. Zrobiłyśmy sobie fałszywe legitymacje i poszłyśmy na dyskotekę. Dziwne było, że nas wpuścili, ale pomalowałyśmy się i nie było problemu. Gdy byłyśmy w środku jakiś facet chciał z nią zatańczyć, pijany to mało powiedziane, był okropnie najebany i może nawet naćpany. Nie zgodziła się, a gdy facet od nas odszedł pobiegła do łazienki się schować. Zawsze było w niej coś z dziecka i czasami się ujawniało. Umiała mi polepszyć tym humor.
-To jak pizza czy idziemy na fast food'a? -zapytałam po tym jak obejrzałyśmy film.
-Pizze jadłam wczoraj.
-Dobra, ubieraj się idziemy na hamburgera. -zaśmiałam się.
Obydwie lubimy dużo i niezdrowo jeść, pomimo to mamy talie osy i niedowagę. Szłyśmy wzdłuż chodnika. Knajpa była blisko mojego domu i było to nasze ulubione miejsce na randki, plotki, oglądanie meczy. Misy wygłupiała się idąc po krawężniku udając, że jeśli spadnie, wpadnie do krateru wulkanu. Jej wyobraźnia jest bajkowa. Ma duszę artystki i bardzo dobrze maluje, chociaż ona uważa, że jest przeciwnie.
-Co bierzesz? -zapytała, gdy byłyśmy w środku.
-Cheeseburgera i frytki, a ty?
-Hmm to ja też. -lubiła mnie naśladować. Byłyśmy jak dwie krople wody.
Po zamówieniu jedzenia, siadłyśmy do stolika.
-Jak w pracy?
-Mam wolne na ten tydzień. -uśmiechnęłam się z radością w oczach. Lubiłam swoją pracę, ale czasami trzeba odetchnąć od natłoku obowiązków.
Misy poszła po naszą kolację i zaniosła ją do stolika. Wydurniała się przy tym i udawała kelnerkę. Jest szalona, jak mogę się z nią pokazywać publicznie? Może dlatego, że lubię jak robi z siebie idiotkę w miejscu publicznym, a ja udaję, że jej nie znam. Rozkoszowałam się smakiem kanapki. Jest dobra jak zawsze, a frytki tutaj są najlepsze. Ubrudziłam się i miałam całą twarz w sosie z tysiąca wysp. Wzięłam chusteczkę i szybko go z siebie starłam.
Rozmowa z Misy była zabawna. Opowiadała mi plotki o chłopaku, którego miała na oku. Misy chodzi na studia do koledżu w naszym mieście, więc czasami zostaje w akademiku, ale przeważnie jest u rodziców.
-No więc Matt jest taki słodki, wiesz co on dzisiaj zrobił? Upadły mi książki, więc je podniósł i posłał mi ten jego seksowny uśmiech. -i tak jest zawsze, Matt to Matt tamto. Kochałam te plotki, moje życie nie jest interesujące i takie opowieści poprawiały mi humor. Ja zwykle tylko przytakuję, czasami wtrącę jakieś 'O BOŻE', albo 'SERIO?'.
Do restauracji wchodzili i wychodzili ludzie, normalni, zwykli, ale zauważyłam coś, a raczej kogoś znajomego. Wszedł tu ze znajomymi i usiadł do stolika po drugiej stronie pomieszczenia. To był Harry.
czytasz=komentujesz ;)
Tadaaaa.. podoba wam się? Błagam o komentarze. Mam brak weny i rozdział jest kiepski, tak myślę. Jeśli macie pomysły na nowy rozdział piszcie, a może coś wykorzystam ;) I proszę czytajcie notatki pod rozdziałami, bo są przeważnie ważne.
3 komentarze=chapter 12
ask.fm/Harry_unearthly ask.fm/Faith_unearthly Informowani Mój drugi blog
zarąbisty :) kiedy next???
OdpowiedzUsuńcudo
OdpowiedzUsuńOjej ciekawe co się będzie działo , ciekawe jak Harry zareaguje ... Hela czekam na nexta *.* twoje ff jest cudowne ^ ^
OdpowiedzUsuńOMG kocham to opowiadane dziewczyno masz talent nie zmarnuj go (radze ci jak pisarka pisarce). Życzę dobrej weny i kolejnego zajebistego rozdziału . <3
OdpowiedzUsuń